ciche marzenia..........ciiii.......

...piękno w rzeczy,w widoku, które nas otacza, a które omijamy , zabiegani gdzieś w codzienności , w gonitwie , za czymś co nie jest ważne...

piątek, 21 września 2012



LEK NA CAŁE ZŁO:)

Wczoraj pisałam , że jadę do przyjaciółki , która mieszka pod lasem, poprawić samopoczucie  , i faktycznie znów , choć nie wiem jak ona to robi : ), wróciłam do domu zupełnie inna, nawet jak milczymy to człowiekowi jakoś tak inaczej na duszy...wracam zdrowa....Rozumiecie? - nie muszę z nią gadać jak z innymi "przyjaciółkami " , o jakiś bzdetach , nowych butach , czy innych głupotach....wystarczy ,że jest , a jest naprawdę inna , jedyna taka:), ale ciii , bo obrośnie mi jeszcze w piórka...hihihi

Z tego wyjazdu przywiozłam  Wam kochane zdjęcia, i pyszne soczyste kosztele , mniam:)
 Grzybki , choć niejadalne wyglądają cudnie:)

 A to , cóż po prostu drzewo rosnące do góry nogami:)


 Chmury wczoraj zachwycały swym pięknem , jak z obrazów...






 Mruczuś...

 A oto i ona , mój lek na wszystko:) -Kasia
Jabłka , pewnie bym zerwała sama , ale wybrałam się w nieodpowiednich butach, hihi





 
 Córcia:)
 Mam nadzieję , że nie zanudziłam , choć wiem , że przegięłam ze zdjęciami :) , ale musiałam się podzielić wrażeniami... W przyszłym tygodniu , znów pojadę , podleczyć duszę ...Podobno ma być słonecznie i ciepło jak na jesień, zobaczymy , dziękuję za odwiedziny i komentarze , które także sprawiają mi wielką przyjemność...
Miłego weekendu Wam życzę i takiego kogoś jak moja Kasia :)

czwartek, 20 września 2012

 MANEKIN I KURKI.....I DEPRECHA...




Gdy lato odchodzi, a dni stają się coraz krótsze i bardziej pochmurne, dopada mnie jesienne przygnębienie. Mam złe samopoczucie, chce mi się spać i najchętniej schowałabym się przed całym światem w domu, gdzie też wcale nie czuję się lepiej.Na szczęście i nieszczęście , sąsiadka wyrwała mnie z tej strasznej rozpaczy , i podarowała mi manekina , po jej zmarłym mężu, zakupionym w 1972roku...strasznie o takim marzyłam, nie wiem jak się do niego zabrać , chciałabym go przemalować , ale nie chcę też zatracić "jego czasu" , jeśli wiecie o co mi chodzi:). A nieszczęście w tym takie , że ów sąsiadka się wyprowadza, wiek , nie pozwala jej samej mieszkać-szkoda wielka. Mam też dostać stolik po maszynie , ok 100letni , ale zobaczymy , nie tylko ja jestem chętna:)...










Zrobiłam zapas kurek na zimę, kilka woreczków, musi wystarczyć , bo zabraknie miejsca na inne grzybki:)
Przy okazji zrobiłam makaron  z kurkami ze śmietaną, uwielbiam to danie, kilka razy robiłam już w tym roku:), moi mają już go dość , więc pewnie następne zimą:)






I to na tyle , przygnębienie jest silniejsze niż ja...właśnie wychodzi słońce , więc pakuję się do auta , córkę ze szkoły porywam i jadę do przyjaciółki na kilka godzin, mieszka koło lasu, więc trochę się dotlenię , i jeśli pogoda dopiszę , zrobię kilka zdjęć , to pokażę...

Buziaki kochane , nie dajcie się jesiennemu przygnębieniu tak jak ja:), i miejmy nadzieję , że będzie nam dane nacieszyć się przed zimą- piękną złotą jesienią:).....

czwartek, 13 września 2012

Jesień tuż tuż....


Przed domem jarzębina
Ku ziemi się ugina.
Widzisz, coraz to śmielej
Jesień sobie poczyna.

Zapisz tę porę, zapisz,
Bo zaraz ją utracisz.
Pozbieraj ją , pozbieraj,
jak umiesz , jak potrafisz.(Jerzy Liebrt)




Jesień , tak szybko minie, żeby tylko była piękna i złota , a nie jak dziś , masakrycznie przygnębiająca :)
W środę z córą jeszcze byłyśmy na słonecznym spacerze, można było łapać promienie słońca, a dziś, wszystko tak szybko mija , dopiero co była niedziela, a tu już prawie następna... i kiedy to zleciało?gdzie ten czas się podział? nie nadążam ....

 U przyjaciółki , na podwórku , leżał taki biedny czajniczek metalowy , pytam , co on tak leży , a ona:  co? ten piękny czajniczek-pytam , a ona , że nie ma go kto wynieś na śmietnik, a ja na to że go wezmę:) , ale nie na śmietnik:)
 ..i tak został mini ogródkiem na wrzos:)






Miłego weekendu Wam , życzę już nie długo... ma być słoneczny , szkoda ,że nie można słońca zamknąć na zapas na zimę:).........................



Wygrałam, wygrałam,wygrałam ...hihihi

   


Wygrałam candy u  http://czarnyczarnykot.blogspot.com/  :)
Moje pierwsze wygrane candy i mam nadzieję ,że jeszcze wygram:) , bo to naprawdę super niespodzianka, a jaka radość, hihihi

Wygrałam te oto śliczne puszeczki i słodycze...Puszeczki są trzy , a w ostatniej czekała mnie niespodzianka, śliczny aniołek i cudny wieszaczek :) Kochana bardzo dziękuję za zabawę i prezenty:)

piątek, 7 września 2012

   Wycieczka do Krynicy...

 Tak ...wybraliśmy się w weekend do Krynicy , pamiętałam ją z dzieciństwa i od tamtej pory nie byłam tam, mój M ostrzegał mnie , że nie ma tam nic ciekawego , jest nudno , wręcz smutno, ale ja ,że  chcę jechać...No i pojechaliśmy ,cóż faktycznie porażka, nawet zdjęć nie chciało mi się robić... a droga do Krynicy , masakra , nie wiedziałam że są miejsca w Polsce tak przytłaczające, nawet natura , jakaś taka...Cóż znam ludzi , którzy kochają Krynice i często jeżdżą , ale przecież nie wszystkim musi podobać się wszystko, już wolę zatłoczone Zakopane.....znaleźliśmy tylko jedną taką przytulną restaurację...




 A to mój aniołek, wykonany przeze mnie i nawet mam zamówienia :).....co sądzicie?




 
I jeszcze zakup , piękne , no nie?:)


Dziękuję kochane za komentarze, i zapraszam już nie długo na candy tym razem moje urodzinkowe:)
Pozdrawiam