ciche marzenia..........ciiii.......

...piękno w rzeczy,w widoku, które nas otacza, a które omijamy , zabiegani gdzieś w codzienności , w gonitwie , za czymś co nie jest ważne...

środa, 7 grudnia 2011

Przygotowania świąteczne !!!Kochane do świąt pozostało 14 dni...

Tak.... święta coraz bliżej ,tak więc u mnie przygotowania , a właściwie  ozdabianie mieszkania , rozpoczęte , zaczęłam od kuchni , bo tu czekało mnie duuuuużo pracy , malowanie itd, jeszcze pracy zostało ale jestem już coraz bliżej mety, hihihi...Oto kilka zdjęć, będę niezmiernie wdzięczna za opinie:)



Ozdoby kombinowałam sama lub  kupowałam w ...praktikerze...tak , mają  superowe ozdoby świąteczne i nie tylko :)
 Mój stolik w całej okazałości , śliczny , prawda?:)

 Misa znaleziona u babci na strychu, nikomu nie potrzebna , oprócz mnie , rzecz jasna, serduszka uszyte do kompletu do firanek...
 Renifer z praktikera:)


Nostalgicznie...



 Czosnek okazał się wspaniałym kwiatem:)hihihi
 Drabinka , czeka na udekorowanie świąteczne ...
 Jedno z czterech krzeseł pomalowanych, i skrzynie (po jakiś tam cegłach)...








Tak więc moje kochane , na razie to tyle, do udekorowania jeszcze  pokoje, dumnie mogę powiedzieć , że kocham swoją kuchnię i teraz to ja mogę w kuchni siedzieć:)
Zaglądajcie do mnie , buziaki:)

zaległości ...roboczo...:)

Nie ważne czy marzenia spełniają się w snach, czy w rzeczywistości. Ważne, że w snach dają nam siłę aby o nie walczyć...~ 

 


Witajcie kochane!!!Dziś żeby nadrobić zaległości , może uda mi się nadrobić dwa posty:)U mnie roboczo , gonie przed świętami, hihihi , moje pomysły:) Oto kilka zdjęć roboczych , a co z tego wyszło w następnym poście:). Nerwów troche straciłam, nie powiem , a ile bałaganu przy tej robocie  narobiłam , to nie życze nikomu, zwłaszcza jeśli nie ma się gdzie i szlifowanie odbywa się w kuchni....:)teraz mnie to śmieszy ale wtedy  nie było mi do śmiechu. Ale jedno powiem warto było!!!Jestem zadowolona ,jest tak jak miało być, ale o tym w kolejnym poście...



Czym byłoby życie bez marzeń?
Jak ogród bez wody...
Czym byłoby życie bez tęsknoty?
Jak marzenie bez szans...
Czym byłoby życie bez baśni?
Jak pustkowie bez światła...
Marzenia są jak świetliste ptaki siadają tam,
gdzie je ktoś zawoła
Czy marzenia się spełniają?
Jeśli sprawi to nasza wola...








piątek, 11 listopada 2011

"Ludzie tęsknią za całkowitą odmianą, a jednocześnie pragną, by wszystko pozostało takie jak dawniej."



U mnie w końcu zmiany, jeśli chodzi o zawodowe życie , musiałam w końcu coś zmienić bo tkwiłam w miejscu, choć serce mi pęka, (tak kochałam moją pracę ...), to nadszedł czas na "ja".




Dziś pierwszy taki zimny dzień, a tu słyszę wokół straszne narzekanie , a jakby nie było prawie grudzień, mieliśmy taką piękną jesień , ciepłą i słoneczną...nam nigdy nie dogodzi :) 

Dziś wybrałam się do rodziców na działkę, nie pomyślałam , że na jedną malutką działkę , może spaść tyle liści , masakra , grabiliśmy i grabiliśmy, jakby Bóg sypnął liśćmi tylko na tą przestrzeń , hihihi...przyrzekłam sobie , że kiedy kupię działkę , będę miała tylko dwie brzózki, a kocham te drzewa:) 

Oto jedna z wielu takich kupek...

 Córcia była bardzo zadowolona, w zachowaniu cofnęła się o jakieś 5 lat, hihihi, ale któż z nas nie chciałby się tak zapomnieć.....
 Tak więc przy okazji , wgłębiłam się z aparatem w naturę:)
Jabłka z działkowego drzewa, a właściwie reszta jaką z łaską zostawiły nam wiewiórki, tak myślę ze to ich sprawka , bo na drzewie wisiały też ogryzki hihihii. Jabłka naturalne , nie wyglądają na idealne jak ze sklepu, ale za to jak smakują!!!!Mniam!




Mając teraz dużą ilość czasu, pewnie z niczym nie będę się wyrabiać :), może w końcu zajmę się malowaniem , krzeseł stolików , itd nadrobię wszystko , coś na stare lata zrobiłam się bardziej artystyczna hihihi, wiecie ze zaczęłam malować anioły nagie...właściwie to takie kontury malowane pastelą i węglem....jestem z siebie dumna , ale o nich następnym razem...buziaki kochane...pamiętajcie nigdy na nic nie jest za późno, i im mniej się pragnie tym więcej się dostaje....................

niedziela, 30 października 2011





 
"Wypijmy za drzewa, z których zrobią nasze trumny - oby rosły jak najdłużej."...............




U mnie nostalgicznie, czas wspomnień, rozmyślań,  ale staram się wspominać tylko miłe chwile które przeżyłam z tymi którzy odeszli , nie smucić się , choć łza  się czasem zakręci...ale tak już jest i musi być. Myślę ,że Ci których już nie ma , nie chcieli by , byśmy się smucili , ale by uśmiech gościł na naszych twarzach....


 
Coś na wesoło.....





poniedziałek, 24 października 2011

jesień.... czas dla nas....


Dzień w kolorze śliwkowym.
Po czerni jeżyny
Po liściu kaliny
- Jesień, jesień już
Po ciszy na stawie
Po krzyku żurawi
- Jesień, jesień już
Po astrach, po ostach
To widać, to proste że
- Jesień, jesień już
I po tym że wcześniej
Noc ciągnie ze zmierzchem
- Jesień, jesień już

Ach, ten dzień w kolorze śliwkowym!
- Berberysu i głogu ma smak...
Stawia drzewom pieczątki
- Żeby było w porządku
Że już pora
Że trzeba iść spać...
A my tak - po kieliszku, po troszeczku
Popijamy calutki ten dzień
- Próbujemy nalewki
Z dzikiej róży, z porzeczki
Żeby sprawdzić - czy zima
To wypić się da?...
- To się w głowie nie mieści
Że tak szumi szeleści
Tak bliziutko, o krok, prawie tuż
Głębokimi rzekami, pachnącymi szuwarami
Idzie jesień
I prosto w nasz próg...
- Ale co tam! przecież taka jesień złota
Nie jest zła!
- Ale co tam! Przecież taka jesień złota
Niechaj trwa...


Po pustym już polu
Po pełnej stodole
- Jesień, jesień już
Strachowi na wróble
Już nad czym sie trudzić?
- Jesień, jesień już
I po tym że w górze
Wiatr wróży kałuże, tak
- Jesień, jesień już
I po tym że przecież
Jak zwykle, po lecie
- Jesień, jesień już

Ach, ten dzień w kolorze śliwkowym!
- Berberysu i głogu ma smak...
Stawia drzewom pieczątki
- Żeby było w porządku
Że już pora
Że trzeba iść spać...
A my tak - po kieliszku, po troszeczku
Popijamy calutki ten dzień
- Próbujemy nalewki
Z dzikiej róży, z porzeczki
Żeby sprawdzić - czy zima
To wypić się da?...
- To się w głowie nie mieści
Że tak szumi szeleści
Tak bliziutko, o krok, prawie tuż
Głębokimi rzekami, pachnącymi szuwarami
Idzie jesień
I prosto w nasz próg...
- Ale co tam! przecież taka jesień złota
Nie jest zła!
- Ale co tam! Przecież taka jesień złota
Niechaj trwa...

 Ach , ta jesień, czasem smutna i przygnębiająca a czasem tak piękna,...jednak wszystko zależy od nas , jak będzie wyglądać , nasz kolejny jesienny dzień , wieczór...Patrzę na ulicy na ludzi i czuję straszne przygnębienie (też tak macie?...)ludzie jacyś tacy ponurzy , smutni , jakby świat już umierał, masakra, wtedy szybciutko chcę znaleźć się w swoim domku , zapalić w kominku i cieszyć się chwilą, takie wieczory są cudowne:). Więcej jest też czasu   na swoje pasje , hobby:), tak więc w końcu udało mi się skończyć lampę, hurrrrraaaaaa!!!!jeszcze lampa sufitowa mnie czeka , ale teraz to pikuś:)hihihi


 Mówcie , co chcecie , ale uważam że jest naprawdę piękna....(ale skromność...hihihi)...
Ściskam , was mocno , zaglądajcie do mnie :)buziaki
Jeszcze piękne zdanie , gdyby was chandra dopadała z jakimiś niewygodnymi wspomnieniami ....

"Spróbuj po prostu żyć. Rozpamiętywanie jest zajęciem starców..." Paulo Coelho


czwartek, 13 października 2011

....gdzie ten czas ucieka...

"Nie mam już na nic czasu..
Tylko te wszystkie chwile zostają w mej pamięci z tamtych chwil kiedy miałam czas na wszystko..."

Długo mnie nie było....ale czas ucieka mi gdzieś obok, umyka wciąż!!!W końcu udało mi się przywieź starą szafę,do pokoju córki, wspominałam kiedyś , że też zapałała miłością do rzeczy z duszą... Myślałam ze pomalowanie jej na biało , tak aby wyglądała "staro" , to mały pikuś, ale w połowie , już miałam dość , zmobilizował mnie Michał mój, mówiąc, "że zapału mam dużo ale szybko odchodzi, i ze raczej nie dam rady lepiej kupić nową...", pomyślałam o nie!!!nie dam nikomu satysfakcji, i dotarłam do końca:), zostały jeszcze zmiana uchwytów, niestety zdj nie oddały jej uroku. Szafa jest tak duża że nie mogłam objąć na zdj:)


Moja córa była zachwycona efektem , no i tym jak ogromna jest szafa , można do niej wchodzić :):):)

Do pomalowania czeka jeszcze mój stolik ukochany z dzieciństwa od babci... i krzesła, na pewno podzielę się końcowym efektem:)

Uwierzycie ,że nie skończyłam jeszcze lampy ozdabiać kwiatami (pisałam w poprzednim poście), nie wiem jak to się dzieje ,że czas tak umyka , przecież to nie możliwe...w końcu staniemy się takimi pustymi robotami!!!wstać, praca , obiad , obowiązki spać i tak w kółko!!!
Uplotłam wianki , czekają też na efekt końcowy, miały być jesienne , ale raczej będą już świąteczne..hihihi
Obiecuje zmobilizować się ze wszystkim , i częściej bywać z wami, choć oczywiście wasze blogi czytam często , ściskam mocno, pa

czwartek, 15 września 2011

tęsknota głupota nowa lapa cd...

Nie wiem jak to zrobiłam ale post opublikował się sam , bez mojej zgody, przecież nawet go nie skończyłam, technika mnie przerasta...hihihi, nie ...buuuuuuuuu....
Kończąc... nudząc się i zarywając nockę robiłam kwiatuszki i robiłam i robiłam...


A oto efekty początkowy lampy(z ikea), sama nie wiem , czy zostawić te puste pola czy może , każde puste miejsce zapełnić kwiatami? nie wiem ,jakieś podpowiedzi?

Pozdrawiam wszystkich, pa...
"Ej!Weź się we mnie zakochaj. Będzie fajnie obiecuję!"-uwielbiam to zdanie , chodź nie wiem skąd je znam:)






"Czekam na ciebie i będę czekać bo człowiek jest po to by kochał człowieka
moje uczucia nie są na niby
wiec kochaj mnie daj siebie chodźmy razem gdzieś za rękę
bo każdy przecież chce być szczęśliwy..."( Peter, czekam na ciebie)





I tak czekaniem na mojego miśka (dodam ,że nie rozstajemy się często, a jak już to wtedy odbija mi równo...) ,zamiast się wyspać , zrobiłam setkę ślicznych kwiatuszków hihihi, pisałam we wcześniejszym poście , że mam pomysła na nie, będą teraz dumnie zdobić moją lampę i lampkę,a co!!!...hihihi

środa, 14 września 2011

"tylko krowa nie zmienia poglądów..."

"Skradają się cicho, groźnie niczym detektywi...biorą mnie między siebie- przygnębienie ustawia się z lewej strony, samotność z prawej. Nie muszą mi pokazywać odznak. Dobrze znam tych agentów..."


Kurcze, od tak dawna marzyłam o wieczorze w samotności ,oczywiście miewam chwile tylko dla siebie , ale marzył mi się wieczór tylko dla mnie ...a kiedy już przyszedł , strasznie mi smutno i źle , misiek w delegacji , córcia wyeksmitowała do babci , ooobuuuuuuuuuuu:(...
Zmieniam swój pogląd o samotności , parę chwilek wystarczy...co za dużo to nie zdrowo!!!
Tak więc zrobiłam skromną kolację,nalałam sobie winka , i siedzę z wami:), zrobiłam kilka zdjęć , musiałam szybko , bo byłam strasznie głodna...hihihi



...mając gdzieś obok lakiery do paznokci , udekorowałam łabędzia :)


"Samotność patrzy i wzdycha, a potem całkowicie ubrana , w butach na nogach, kładzie się na moim łóżku i przykrywa pod samą brodę. Zmusi mnie , żebym z nią spała , ja to wiem..."
Buziaki dziewczyny , dzięki ,że jesteście:)