"...gdy jestem sama , wtedy dopiero widzę kwiaty i mogę się im przyjrzeć. Wtedy odczuwam ich obecność...dostrzegam ich piękno..."
A w czasie pracy męczyły mnie talenty, więc podziałałam, hihihi,przepis znalazłam na blogu niemieckim , chciałam zapisać wam linka , ale teraz nie mogę tego znaleźć:(
Te z papieru śniadaniowego...
... a żółte z serwetek...
...na te białe mam pomysła hihihi, niedługo pokażę...
Dziś to wszystko kochane , cieszę się z tego bloga , daje mi tyle radości, byle byście czytały go , buziaki!!!
Też dostrzegam piękno w małych rzeczach,cieszę się chwilą,kiedy jestem całkiem sama i nikt mi nie przeszkadza...może egoizm,ale tak mi dobrze;
OdpowiedzUsuń),pozdrawiam
Ja czytam :) Z wielką przyjemnością . Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńHej Duszo wrażliwa...czytam z zaciekawieniem i...kawusią:) zapraszam też do siebie:)
OdpowiedzUsuńZ mydełkami to poszłam nieco na żywioł :) To zwykłe szare mydło potarte na tarce z grubymi oczkami , dodaje się do startego 5 łyżek wody i rozpuszcza w kąpieli wodnej ( na małym ogniu , bo woda nie może się zagotować) kiedy już się rozpuści dodajesz to na co masz ochotę nie powiem Ci w jakiej ilości bo ja tak "na oko" dodawłam . Mieszasz dokładnie , chwilę jeszcze gotujesz i przekładasz do foremki wysmarowanej olejem ,żeby później łatwiej było wyjąć . Od razu po przełożeniu do foremki na godzinkę do lodówki , a później wyjmujesz z foremki i zostawiasz na kilka dni żeby się dobrze wysuszyło . Gdybyś miała ochotę na jakieś bardziej dokładne przepisy to polecam googla można znaleść mnóstwo fajnych przepisów nawet z filmikami :) . Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuń